Polska branża budowlana po rekordowych zyskach i rentowności z ostatnich trzech lat, znalazła się na krótko w okresie spowolnienia, które zakończy się już w przyszłym roku, gdy na dobre ruszą prace z wykorzystaniem nowej fali funduszy unijnych. Również perspektywy na resztę dekady są korzystne. Obok infrastruktury, duży potencjał rozwojowy do 2030 roku przedstawia segment mieszkaniowy, a także niektóre inne obszary budownictwa kubaturowego jak magazyny czy hotele. Wyzwaniem mogą być koszty pracy i wzrostowe trendy cen materiałów budowlanych – piszą w najnowszym raporcie analitycy Banku Pekao S.A.
Polski sektor budowlany wytwarza produkcję o wartości ponad 300 mld zł i odpowiada za około 6,5 proc. wartości dodanej brutto powstającej w krajowej gospodarce. Jest on przy tym ważną siłą polskiego sektora przedsiębiorstw. W 2022 r. przypadało na niego ponad 4 proc. wszystkich zatrudnionych przez te firmy pracowników, blisko 4 proc. ich obrotów i ponad
7 proc. zagregowanego wyniku netto.
Branżę cechuje silne rozdrobnienie, zarejestrowanych jest ponad 560 tys. podmiotów budowlanych, z czego zaledwie około 4,7 tys. zatrudnia 10 i więcej osób. Jednak Polska odgrywa ważną rolę w unijnym sektorze budowlanym. Na nasz kraj przypada około 11 proc. firm budowlanych w UE i 8 proc. zatrudnionych oraz 4-6 proc. obrotów i zysków.
Rekordowa rentowność i … krótkotrwałe spowolnienie
W 2023 roku branża budowlana w Polsce osiągnęła rekordowe wyniki finansowe. Firmy
z sektora (zatrudniające co najmniej 10 osób) zanotowały wynik netto na poziomie 20 mld zł, notując rentowność netto na poziomie 8 proc., znacznie wyższą niż średnia z lat 2007-2020, (4,5 proc.). Spadek kosztów materiałowych przy jednoczesnym wzroście przychodów
o 11 proc. r/r przyczynił się do poprawy wyników, szczególnie w segmencie budownictwa inżynieryjnego, gdzie rentowność netto osiągnęła 8,1 proc. Rentowność netto budownictwa kubaturowego wyniosła 9,0 proc., a segment robót specjalistycznych odnotował rentowność netto na poziomie 7,3 proc., co jest najwyższym wynikiem od 2008 roku.
Jednak od początku bieżącego roku produkcja budowlana jest w fazie spowolnienia i notuje spadki w porównaniu z 2023 rokiem. Spowodowane jest ono ogólnym osłabieniem aktywności inwestycyjnej w gospodarce. Koniunktura w branży poprawiła się przejściowo w drugiej połowie 2023 roku na fali finalizacji wielu „starych” projektów współfinansowanych ze środków unijnych oraz preferencyjnie oprocentowanych kredytów hipotecznych. Pozbawiona tych bodźców w pierwszych miesiącach bieżącego roku wkroczyła jednak w strefę wyraźnych spadków i rok 2024 z dużym prawdopodobieństwem zakończy „na minusie”.
W szczególności w bieżącym roku częściowa pauza w realizacji projektów unijnych, jak również efekty bazy, mogą przyczynić się do lekkiego spadku produkcji budownictwa inżynieryjnego. W segmencie budownictwa kubaturowego czynnikiem hamującym wzrost są utrzymujące się wysokie stopy procentowe, a w uzależnionym od inwestycji samorządów budownictwie budynków użyteczności publicznej wysoka była baza z wyborczego 2023 roku.
Ożywienie na horyzoncie, ale wyzwaniem koszty pracy i materiałów
Jednak już w przyszłym roku sytuacja powinna się zmienić, a motorem wzrostu branży powinny być ponownie inwestycje infrastrukturalne, które na dobre ruszą z wykorzystaniem nowej fali funduszy unijnych. Również średniookresowe perspektywy dla branży (na drugą połowę dekady) są korzystne. Przed nami kolejna wielka fala projektów infrastrukturalnych przy rekordowym wsparciu finansowym z UE. Duży potencjał rozwojowy do 2030 roku przedstawia również segment mieszkaniowy, związany z dużymi potrzebami Polaków, ich migracją do dużych miast i wzrostem siły nabywczej, a także normalizacją stóp procentowych. Potencjał kryją w sobie też niektóre inne obszary budownictwa kubaturowego jak magazyny czy hotele.
Największym wyzwaniem dla branży może być dostępność zasobów pracy w okresie kumulacji prac we wszystkich segmentach, do której dojść może po 2025 r. W ostatnich latach budownictwo jako pracodawca wyraźnie straciło na atrakcyjności pod względem oferowanego średniego poziomu płac w porównaniu z innymi sektorami gospodarki. Konieczność konkurowania z innymi branżami może skutkować uporczywą, silną presją na wzrost kosztów pracy.
Nakładać się na nią mogą wzrostowe trendy cen materiałów budowlanych, związane nie tylko ze wzmożonym popytem, lecz także prawdopodobnym wzrostem kosztów ich wytwarzania (skutki dostosowań producentów tych materiałów do wymogów polityki klimatycznej oraz jego wpływ na koszty energii w czekającym nas okresie transformacji energetycznej).
Jednak z drugiej strony korzystna koniunktura, jakiej można spodziewać się w budownictwie do końca obecnej dekady, powinna umożliwiać firmom utrzymanie marż.