Amelia Bródka: chciałabym zrobić najlepszy przejazd, na jaki mnie stać

Amelia Bródka, reprezentantka Polski na Igrzyskach Olimpijskich Tokyo 2020 i członkini Team Visa opowiada o przygotowaniach, jeździe na deskorolce i o tym, jak kobiety zaczęły się liczyć w sporcie

W momencie, gdy rozmawiamy, do Igrzysk Olimpijskich Tokyo 2020 pozostało kilkadziesiąt dni. Czy czujesz się dobrze przygotowana?

Na razie nie myślałam nawet o przygotowaniu do Tokyo 2020 – bardziej skupiona byłam na ostatnich zawodach, w czasie których zakwalifikowałam się do Igrzysk Olimpijskich Tokyo 2020. Wszystko rozstrzygało się do ostatniej chwili, bo pandemia COVID-19 poprzestawiała cały kalendarz. Dlatego przygotowywałam się z zawodów na zawody, a dopiero dzisiaj zaczęłam myśleć nad przygotowaniami do Tokyo 2020.

Jak wyglądały Twoje treningi w czasie pandemii? W Kalifornii, gdzie mieszkasz, ograniczenia były znaczące.

Faktycznie, na początku pandemii zamknięto wszystkie skateparki, nawet te na świeżym powietrzu. Wtedy okazało się, że montaż małej rampy przed domem był bardzo dobrym pomysłem. Oczywiście to nie to samo co miejsca, gdzie wcześniej ćwiczyłam ani skatepark, gdzie odbywają się zawody, ale miałam gdzie jeździć. Więc z mężem jeździliśmy przed domem.

Każdy trening to dla mnie świetna zabawa

Skoro przy treningach jesteśmy, to jak wyglądają Twoje?

Każdy trening to dla mnie świetna zabawa. Czasem nawet śmieszy mnie nazywanie tego „treningiem”, bo kocham ten sport i jest to dla mnie niesamowita frajda. Nawet gdy nie stoję na desce, myślę o nowych trikach, których mogłabym spróbować. Dlatego podczas ćwiczeń jeżdżę, ile dam radę. Za każdym razem trenuję nowe tricki na deskorolce albo powtarzam te, które już znam, by wychodziły mi za każdym razem. Innym ważnym elementem jest wykonywanie ich w trudniejszych miejscach albo w ramach jakiejś bardziej skomplikowanej kombinacji. W głowie mam cały plan pracy, umawiam się ze znajomymi i jeździmy.

Czy masz trenera?

Nie. Jeżdżę 20 lat – gdy zaczynałam nikt w skateboardzie nie myślał o trenerze, pewnie byłoby to traktowane jako żart. To sport bardzo indywidualistyczny. Choć jeździmy wspólnie i wymieniamy się doświadczeniami z innymi profesjonalistami, to jazdę na deskorolce doskonalimy i ćwiczymy samodzielnie.

Jakie są Twoje cele i ambicje na Igrzyska Olimpijskie Tokyo 2020?

Chciałabym zrobić najlepszy przejazd na jaki mnie stać. Jeszcze nie wiem, jakie tricki są tam możliwe – będę mogła to ocenić dopiero, gdy po raz pierwszy przejadę przez ten olimpijski skatepark. Mamy mieć do niego dostęp na kilka dni przed zawodami, co powinno dać chwilę na przygotowanie. Nie widziałam jeszcze nawet jego zdjęć. Z drugiej strony, znam dziewczyny, które tam jadą i wiem, że wszystkie będziemy się dobrze bawić jeżdżąc na desce. To będzie niesamowite przeżycie – będziemy miały szansę się spotkać i będziemy pierwszymi zawodniczkami, które będą jeździć na desce na Igrzyskach Olimpijskich.

No właśnie, to jest debiut deski na Igrzyskach Olimpijskich Tokyo 2020. Czy czujesz jakąś większą presję, by pokazać się w związku z tym kibicom od najlepszej strony? Czy może jest taka presja w środowisku? W końcu Tokyo 2020 będą oglądać fani wielu różnych dyscyplin.

Czasem w środowisku skateboardu słyszy się głosy, że Igrzyska Olimpijskie potrzebują deski bardziej niż deska potrzebuje Igrzysk Olimpijskich (śmiech). To jest bardzo ciekawy sport, bardzo widowiskowy i sądzę, że dla wielu młodych ludzi deskorolka może być powodem by obejrzeć Tokyo 2020. Bardzo się cieszę, że deska trafiła na Igrzyska Olimpijskie i sądzę, że wszystkim będzie zależeć na tym, by być możliwie najlepszymi ambasadorami tego sportu. Wydaje mi się jednak, że dla nas – deskorolkarzy i deskorolkarek – ważniejsze jest to, jak nasz występ zostanie odebrany w środowisku, niż to, jak odbiorą go fani innych sportów.

Co się zmieni w skateboardzie po Tokyo 2020?

Zmiany już widać. Coraz więcej zawodników ma trenerów, zmienia się więc kultura całego środowiska. Deskorolka staje się bardziej dostępna, powstaje i pewnie jeszcze powstanie więcej skateparków, więcej ludzi będzie mogło mieć wsparcie, by jeździć na desce i pchać ten sport do przodu.

Gdyby fani innych sportów chcieli zobaczyć Wasze zmagania na Igrzyskach Olimpijskich Tokyo 2020, na co powinni zwrócić uwagę? Jak będą wyglądać te zawody i co należy zrobić, by wygrać?

W kategorii „Park”, w której będę jeździć, mam do dyspozycji 3 lub 4 przejazdy, każdy trwający po 45 sekund. W tym czasie będę musiała objechać całą trasę i zrobić możliwe najtrudniejsze tricki na możliwie dużej liczbie przeszkód. I w tym czasie nie spaść z deski, bo to kończy przejazd. Co bardzo ważne – punktowany jest jeden, najlepszy przejazd. Dlatego strategia jest taka, że pierwszy z przejazd jedzie się spokojnie i wykonuje się te tricki, których jest się pewnym, ta by zdobyć punkty na wypadek, gdyby w kolejnych przejazdach zdarzył się nam upadek. Z każdym kolejnym przejazdem próbuje się więcej i wykonuje coraz trudniejsze i bardziej skomplikowane tricki. Co ważne – nie mamy obowiązku wykonania jakiegoś układu czy konkretnego tricku. Wszystko zależy od nas. Po prostu im bardziej skomplikowany i widowiskowy zestaw pokażemy, tym więcej punktów otrzymamy na koniec.

Kto ocenia Wasz występ?

Jest pięcioro sędziów, każdy przyznaje swoją punktację, biorąc pod uwagę styl, to, jak wykorzystaliśmy trasę, płynność jazdy, płynność tricków, a także ich trudność. Na tej podstawie przyznaje punkty – od 0 do 100, z których wyciągana jest średnia.

Wszystko zaczęło się od tego, że mój brat nie chciał mi pozwolić jeździć na swojej deskorolce

Jak to się stało, że zaczęłaś jeździć na desce i jaka była Twoja droga na Igrzyska Olimpijskie Tokyo 2020?

To śmieszna historia – wszystko zaczęło się od tego, że mój brat nie chciał mi pozwolić jeździć na swojej deskorolce. Po przeprowadzce do USA mieszkaliśmy w New Jersey. Starszy brat bardzo chciał mieć deskorolkę i rodzicie w końcu mu ją kupili. Mnie ona niezwykle ciekawiła, a brat nie pozwalał mi na niej jeździć, bo uważał, że nie potrafię. W sumie to była prawda, miałam 8, może 9 lat i jedyne co robiłam, to klękałam na niej jedną nogą, a drugą się odpychałam. Mimo to była to dla mnie świetna zabawa. Historia deskorolki brata skończyła się dość gwałtownie, bo przejechał po niej samochód, a rodzicie uznali, że skoro nie potrafi o nią dbać, to nowej mu nie kupią. Potem miałam kilka lat przerwy, aż zauważyłam na deskorolce mojego kolegę. Przypomniałam sobie ową historię z deskorolką brata i jego słowa, że „nie potrafię”. Najpierw kolega nauczył mnie jeździć z punktu A do punktu B, potem zaczęłam się w to wkręcać, uczyłam się, grałam na komputerze, oglądałam w telewizji, jeździłam na zawody jako widz. Tam zobaczyłam, jak najlepsze zawodniczki świata wykonują niesamowite tricki i uznałam, że chcę być taka jak one i skakać z wielkich ramp na desce.

I teraz jesteś w Reprezentacji Polski na Igrzyska Olimpijskie Tokyo 2020…

Sama nie za bardzo mogę w to uwierzyć, że będę miała możliwość reprezentowania Polski na Tokyo 2020. Od lat jeżdżę na zawody i zawsze, gdy trzeba było podać w formularzu zgłoszeniowym „home town” (ang. miasto rodzinne – przyp. red.) wpisywałam „Nowa Szarzyna, Polska”.  Gdy kilka lat temu ogłoszono, że deska na pewno znajdzie się w programie Igrzysk Olimpijskich Tokyo 2020 zaczęłam brać udział w zawodach kwalifikacyjnych, pojechałam do Polski, poznałam całą kadrę Polish Skate Federation. Od tej pory przez ostatnie 3 lata starałam się zdobyć kwalifikację na Tokyo 2020 i wreszcie ją zdobyłam. Nadal nie mogę uwierzyć, że jestem w tym momencie.

Jak Twoim zdaniem można sprawić, by zawodniczki i zawodnicy w sporcie byli równi, nawet jeżeli ze sobą nie rywalizują? Chociażby w skateboardingu.

To była bardzo długa droga, by w skateboardingu dojść do punktu, w którym zawodniczki i zawodnicy mają takie same szanse na rozwój. 10 lat temu było inaczej. Właśnie wtedy chciałam zostać profesjonalną skaterką i spełnić swoje marzenie, lecz okazało się, że kolejne zawody dla dziewczyn są odwoływane, a sponsorzy nie chcą wspierać kobiet. Nie było sposobu, by dziewczyna została „pro skater”.

Jak można zostać profesjonalną skaterką?

Są różne sposoby, by żyć wyłącznie z tego sportu. Można jeździć na zawody lub też nagrywać materiały dla sponsorów i dbać o swoją widoczność w magazynach związanych ze skateboardingiem. Gdy zaczynałam karierę wydawało się niemożliwe, by dziewczyny mogły się utrzymać z czegokolwiek poza zawodami. A te były odwoływane, nic w branży się nie działo i nawet najlepsze profesjonalistki nie miały jak jeździć. W tym czasie dziewczyny, które tworzyły wideo dla sponsorów nie mogły liczyć na pojawienie się w magazynach, a co najwyżej na darmowe produkty od sponsorów.

Więc nie było sposobu, byś mogła zrealizować swoje marzenie?

Pamiętam, że poczułam że moje marzenie zostało mi odebrane, gdy skasowano część dla deskorolkarek podczas jednego z największego wydarzenia na świecie. Byłam wtedy na uniwersytecie i zdecydowałam się stworzyć film dokumentalny, by pokazać że jest coraz więcej dziewczyn które jeżdżą na desce i reprezentują coraz wyższy poziom, a z drugiej strony nie mają szans na karierę. Film zatytułowałam Underexposed, nawet pokazałam go na kilku festiwalach, lecz od razu zaczęłam się też zastanawiać nad tym, co dalej. Przecież w tym filmie ciągle marudzę, że nie ma żadnych zawodów dla kobiet. Dlatego zorganizowałam z moją przyjaciółką Lesli Cohen zawody, które nazywają się Exposure. Poszły nam zaskakująco dobrze, więc wspólnie podjęłyśmy decyzję, by przekształcić tę ideę w większą platformę i wspólnie założyłyśmy organizację, która będzie pomagać dziewczynom na deskorolce. Nazywa się Exposure Skate i przez te lata stworzyłyśmy jeden z największych wydarzeń dla dziewczyn jeżdżących na deskorolce, a także cały czas organizujemy różnego rodzaju szkółki dla dziewczyn i dla kobiet. Lecz to nie wszystko – wspieramy osoby dotknięte przemocą domową a także angażujemy dziewczyny we wspieranie lokalnych, zagrożonych przemocą społeczności. Lecz kobiecy skateboard to szerszy ruch – wiele kobiet przyłożyło swoja rękę do zmian, które zaszły. Sporo dało także dodanie deskorolki do programu Igrzysk Olimpijskich Tokyo 2020. Spowodowało to, że dużo więcej zawodów organizowano dla kobiet i dla dziewczyn. Obecnie na przykład nagrody za zwycięstwo w zawodach są takie same dla kobiet i dla mężczyzn. I to niesamowite, jak dużo zmieniło się w ciągu ostatnich lat.

Czy Twoim zdaniem są jakieś rozwiązania, które sprawiłyby, że sport stałby się bardziej równy, niezależnie od tego o jaką dyscyplinę chodzi?

Sądzę, że powinno być ogólnie przyjęte wśród sponsorów, że jeżeli sponsorują męskie ligi czy zawodników, to w takim samym stopniu powinni sponsorować kobiety. Po prostu – kobiety powinny być wynagradzane tak samo jak mężczyźni. Jeżeli sponsorujesz daną ligę męską, to taką samą kwotą wspierasz ligę kobiecą. W USA widać, że zachodzą zmiany. Kobiety są coraz bardziej widoczne w mediach, a ich sukcesy doceniane. Coraz więcej się mówi o równej płacy za tę samą pracę i równym wsparciu dla mężczyzn i kobiet w sporcie.

A wsparcie Visa, takie jak Team Visa, którego jesteś członkinią, jest tutaj pomocne?

Tak oczywiście. To niesamowite, że Visa wspiera wyłącznie kobiety jeżdżące na desce, w ten sposób wypełniając poważną lukę, zmieniając życie kobiet i pozwalając im realizować swoje marzenia. Co więcej, robi także dużo, by inspirować kobiety do robienia spektakularnych rzeczy, nie tylko jeżeli chodzi o jazdę na desce, lecz także w innych sportach. Cieszę się, że wspiera mnie firma, która wierzy w to, że należy wspierać kobiety w sporcie.

Wracając do Igrzysk Olimpijskich Tokyo 2020, a właściwie przygotowań do niej. Jak zamierzasz spędzić te najbliższe kilkadziesiąt dni, które pozostały do Tokyo 2020?

Przede wszystkim chciałabym jeździć jak najwięcej. Będę chodzić na yogę, ćwiczyć na siłowni odżywiać się zdrowo.

Jak się czujesz z perspektywą wyjazdu do Tokio?

Choć nigdy w Japonii nie byłam, nie sądzę, by udało mi się cokolwiek zobaczyć – już teraz zapowiada się nam, że będziemy albo w hotelowym pokoju, albo na treningu. Cieszę się jednak, że będę mogła być na najciekawszych Igrzyskach Olimpijskich w ciągu ostatnich lat.


Visa jest jednym z najdłużej wspierających Igrzyska Olimpijskie i Paraolimpijskie partnerów. Cieszymy się, że możemy pomagać wspaniałym polskim sportowcom, którzy nieustannie przekraczają swoje granice – w zgodzie z duchem Visa i Igrzysk Olimpijskich.

Ponad 20 lat temu, w 2000 r. powołaliśmy Team Visa, w którego skład wchodzą zawodniczki i zawodnicy z całego świata. Dzięki tej inicjatywie możemy zapewnić sportowcom narzędzia i wsparcie niezbędne do tego, by spełniać swoje życiowe – w tym także sportowe – marzenia. Team Visa to ucieleśnienie idei ponadnarodowej reprezentacji zawodników, którym przyświecają wspólne wartości: szacunek, równość, akceptacja i partnerstwo.

Z satysfakcją wspieramy wszystkich sportowców z Team Visa, którzy przygotowują się do rywalizacji podczas największych Igrzysk Olimpijskich w historii.

Exit mobile version