Wstępne wyliczenia Głównego Urzędu Statystycznego wskazują, że nasza gospodarka dobrze zaczęła 2015 r., rosnąc w pierwszym kwartale o 3,5 proc. Ten wynik bardzo dobrze rokuje na kolejną część roku oraz potwierdza, że optymizm płynący z licznych prognoz, powinien znaleźć potwierdzenie, a całkiem realne jest pozytywne zaskoczenie.
Szacunkowe dane GUS potwierdzają dobrą passę polskiej gospodarki, widoczną coraz bardziej wyraźnie od trzeciego kwartału 2013 r. Pierwsza połowa tamtego roku przyniosła jeden z najpoważniejszych od wielu lat okresów spowolnienia tempa wzrostu. W pierwszym kwartale PKB wzrósł o zaledwie 0,2 proc., a w następnym o 0,6 proc. Od końca 2013 r. PKB rośnie w tempie lekko przekraczającym 3 proc., wyróżniając naszą gospodarkę nie tylko na tle słabej wciąż strefy euro i całej Europy, ale także dając nam miejsce w ścisłej czołówce światowej.
Właśnie ta odporność na niekorzystne warunki panujące w otoczeniu, jest szczególnie godna uwagi, tym bardziej, że nie zanosi się, by w naszym bliższym i dalszym sąsiedztwie szybko nastąpił poważniejszy przełom. Świadczą o tym choćby najnowsze wstępne dane, dotyczące gospodarki Niemiec, naszego największego partnera handlowego i gospodarczego. PKB w pierwszym kwartale wzrósł tam jedynie o 1,1 proc., znacznie poniżej oczekiwań i wyraźnie mniej, niż 1,6 proc. zwyżka, zanotowana w ostatnich miesiącach 2014 r.
Choć wstępne dane GUS nie zawierają informacji o tym, jakie elementy złożyły się na zwyżkę, można się domyślać, że dobry wynik zawdzięczamy przede wszystkim eksportowi i inwestycjom oraz wciąż w niezadawalającym stopniu, konsumpcji indywidualnej. W pierwszym kwartale zanotowaliśmy nadwyżkę handlową, wynikającą z przewagi eksportu nad importem. To właśnie świetnie radzący sobie eksporterzy przyczyniają się od dawna w największym stopniu do poprawy w gospodarce. Poprzednie dane wskazują również na zdecydowany wzrost dynamiki inwestycji, drugiego z motorów wzrostu. W obu przypadkach, czyli zarówno w eksporcie, jak i inwestycjach, perspektywy są jak najbardziej optymistyczne. Nieco rozczarowuje trzecia składowa wzrostu, czyli popyt wewnętrzny, a szczególnie konsumpcja indywidualna, która w przeszłości zazwyczaj ratowała nas przed większymi kłopotami. Jednak i ten czynnik powinien wkrótce nabrać znaczenia i dynamiki. Przyczynia się do tego systematyczna poprawa sytuacji na rynku pracy, a więc spadek stopy bezrobocia, wzrost zatrudnienia, zwiększające się, choć jeszcze niezbyt zdecydowanie, wynagrodzenia.
Ten optymizm, widoczny przede wszystkim od dłuższego czasu w napływających danych, przekłada się na równie pozytywne prognozy. Dotyczy to zarówno tych oficjalnych, autorstwa resortów finansów, gospodarki, czy NBP, ale także licznych ośrodków zagranicznych. Niemal każda ich aktualizacja, przynosi podwyższenie spodziewanego dla Polski tempa wzrostu. Ostatnim przykładem może być prognoza Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, którego analitycy podnieśli prognozę wzrost PKB na ten rok z 3 do 3,4 proc. Przewidywania większości ekspertów mieszczą się w przedziale od 3 do 3,5 proc., jednak nie można wykluczyć, że rzeczywistość okaże się jeszcze bardziej pomyślna i nasz PKB w tym roku zwiększy się nieco mocniej, niż to się obecnie zakłada. Dane za pierwszy kwartał potwierdzają te przypuszczenia.
Łukasz Lefanowicz, Prezes GERDA BROKER
źródło: Gerda Broker