IKE, IKZE i PPK – to sposób na dodatkowe pieniądze na emeryturze

Dziś co piąty senior w Polsce dostaje co miesiąc średnio od 1800 do 2200 zł emerytury – tak wynika z danych ZUS po marcowej waloryzacji w 2021 roku. Żeby mieć więcej, trzeba samodzielnie odkładać pieniądze. Jednak trzy czwarte Polaków biorących udział w badaniu Nationale-Nederlanden dotyczącym oszczędzania i inwestowania deklaruje, że ciężko im wygospodarować sumy, które mogłoby być dla nich realnym wsparciem w kolejnych latach. Światowy Dzień Oszczędzania, który wypada 31 października, to dobra okazja, żeby zastanowić się, ile pieniędzy faktycznie będziemy mieć na emeryturze i jak uzbierać ich więcej.  Rozwiązaniem może być systematyczne oszczędzanie w IKE (Indywidualne Konto Emerytalne), IKZE (Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego) i PPK (Pracownicze Plany Kapitałowe).

Niewielkie oszczędności na czarną godzinę

Niepewność wywołana przez pandemię skłoniła Polaków do większej kontroli wydatków i gromadzenia kapitału. Choć trzy czwarte Polaków ankietowanych przez Nationale-Nederlanden deklaruje oszczędzanie z myślą o przyszłości, to na ogół ciężko im odłożyć odpowiednie kwoty. U jednej trzeciej respondentów zgromadzone oszczędności sięgają jedynie do 5 tys. zł, a więc mniej niż półtorej średniej krajowej pensji netto. Posiadanie od 5 do 10 tys. zł deklaruje 16 proc. badanych, natomiast co dziesiąty zapewnia, że ma w zanadrzu odłożoną sumę rzędu 10-25 tys. zł. Tymczasem przyjmuje się, że poduszka finansowa powinna wynosić co najmniej wysokość sześciu wypłat. Uczestnicy badania odkładają raczej niewielkie kwoty. Zaledwie jeden na pięciu gromadzi miesięcznie więcej niż 500 zł. Nie wszyscy jednak decydują się na regularne oszczędzanie. Niemal co piąty badany przyznaje, że odkłada rzadziej niż raz na 3 miesiące. A to źle wróży w kontekście przyszłości i czekającej – niestety niskiej – emerytury.

Starość może być spokojna

W Polsce oszczędności rosną, lecz jedynie niewielka ich część jest lokowana w ramach produktów emerytalnych czy też długoterminowego oszczędzania. Na koniec I kwartału 2021 r. oszczędności finansowe gospodarstw domowych w Polsce oscylowały w granicach 2,6 bln zł. W ramach IKE, IKZE, PPK i PPE zgromadzono jedynie ok. 36 mld zł, czyli niespełna  1,4 proc. łącznych oszczędności finansowych. Pieniądze w znaczącej większości (51 proc.) leżą na kontach bankowych lub lokatach. Biorąc pod uwagę wysoką inflację i wciąż niskie stopy procentowe, w długim terminie ich realna wartość spada. Ta dość ponura perspektywa powinna skłaniać nas do oszczędzania na własną rękę. Tym bardziej, że na koniec 2020 roku przeciętna nowo przyznawana emerytura wynosiła 42,4 proc. średniego wynagrodzenia. To znaczy, że tuż po zakończeniu pracy zawodowej można dostawać z ZUS mniej niż połowę średniej pensji. Żeby na starość mieć więcej pieniędzy, trzeba oszczędzać na własną rękę.
– W IKE i IKZE pieniądze odkładamy sami w ramach maksymalnych ustawowych limitów. Oba te rozwiązania dają również korzyści podatkowe – np. wpłaty na IKZE możemy odliczyć od podstawy opodatkowania w PIT. W PPK oszczędzać pomaga pracodawca i państwo, którzy dokładają swoje wpłaty – dzięki nim kwota, która trafia do PPK niemal się podwaja, względem tego co odkładalibyśmy sami W przypadku wszystkich tych trzech produktów pieniądze są inwestowane, po to żeby jego wartość mogła systematycznie rosnąć. Chodzi o ochronę przed inflacją oraz szansę na dodatkowy zysk. Dzięki temu kapitał zgromadzony w IKE, IKZE i PPK może być realnym wsparciem po zakończeniu pracy zawodowej – tłumaczy Katarzyna Czupa, ekspert ds. komunikacji inwestycyjnej w Nationale-Nederlanden PTE i podaje konkretne wyliczenia:
– Załóżmy, że przez 20 lat systematycznie odkładamy środki w PPK, IKE i IKZE. Do PPK co miesiąc odprowadzamy wpłaty naliczane od średniego wynagrodzenia w danym roku. Do IKE na koniec każdego roku wpłacamy jedną trzecią rocznego limitu – a więc średnią pensję brutto, a do IKZE połowę rocznego limitu, czyli 60 proc. średniej pensji brutto. We wszystkich trzech produktach nasze środki są inwestowane. Regularne odkładanie i pomnażanie kapitału pozwoli nam zbudować solidną poduszkę finansową na emeryturę. Oszczędzający w naszej symulacji zgromadził łącznie  278 460 zł – 45 111 zł w PPK, 152 175 w IKE i 91 395 zł w IKZE, z którego po odliczeniu podatku zostaje 81 174 zł. Zakładając, że z tych oszczędności chcemy korzystać przez kolejnych 15 lat, miesięczny dodatek do emerytury wynosiłby ponad 1551 zł – wylicza. Kluczem jest więc systematyczność w odkładaniu pieniędzy przez lata oraz lokowanie ich w ramach funduszy emerytalnych.

Badanie postaw Polaków wobec oszczędzania i inwestowania zostało zrealizowane na zlecenie Nationale-Nederlanden przez agencję smartscope w dniach 21-25 października 2020 roku. W ramach badania ilościowego przeprowadzono wywiady przy użyciu techniki CAWI, na grupie dorosłych Polaków (n=1076).

Symulacja oparta jest na założeniu systematycznej comiesięcznej wpłaty środków do PPK, IKE i IKZE. PPK: Wpłaty pracownika i pracodawcy (bez dopłat państwowych) naliczane od średniego wynagrodzenia w danym roku. IKE: Wartość wpłat w danym roku w wysokości 1/3 rocznego limitu (średnie wynagrodzenie brutto). IKZE: wartość wpłat w danym roku w wysokości 1/2 rocznego limitu (60% średniego wynagrodzenia brutto). Dane: Średnie wynagrodzenie w latach 2000-2021, dane GUS. PPK: Symulowana stopa zwrotu Nationale-Nederlanden DFE Nasze Jutro 2040 w okresie 30.06.2001-30.06.2021 na podstawie historycznych notowań benchmarku funduszu (indeksy: MSCI USA, WIG Poland, IROS, kurs USDPLN) oraz udziałów części akcyjnej i dłużnej zgodnie ze strategiczną ścieżką schodzenia funduszu. IKE/IKZE: W symulacji wykorzystano średnioroczną stopę zwrotu Nationale-Nederlanden DFE za okres 5 lat (w okresie 30.06.2016-30.06.2021). W PPK i IKE wypłacana kwota nie podlega opodatkowaniu. W IKZE wypłacana kwota jest opodatkowana 10% zryczatłowanym podatkiem dochodowym.Wyniki finansowe osiągane w przeszłości nie stanowią gwarancji osiągnięcia podobnych wyników w przyszłości. Inwestowanie w fundusze wiąże się z ryzykiem inwestycyjnym, co może oznaczać utratę przynajmniej części wpłaconego kapitału – w zależności od warunków rynkowych oraz wyników decyzji inwestycyjnych.

ŹRÓDŁONationale-Nederlanden