Majowy komentarz gospodarczy Dawida Pachuckiego, głównego ekonomisty PZU

Firmy w Polsce, pomimo zagrożeń płynących z szoków zewnętrznych, znalazły swoje szanse na rozwój. W pierwszym kwartale 2023 r. nasz PKB znacznie przyspieszył w ujęciu kwartalnym, a jego poziom realny w ujęciu r/r był tylko nieznacznie niższy niż w analogicznym okresie 2022 r., zdecydowanie bijąc konsensus prognoz rynkowych. Nie znamy jeszcze szczegółowej struktury wzrostu PKB. W kontekście dostępnych danych wysokiej częstotliwości, spodziewamy się jednak pozytywnych zaskoczeń po stronie popytu inwestycyjnego i eksportu netto. Wstępne dane GUS potwierdzają, że Polska pozostaje liderem wzrostu gospodarczego wśród grupy tzw. dużych państw członkowskich Unii Europejskiej. W ich świetle nie widzimy też obecnie podstaw do stwierdzenia jakiekolwiek recesji w naszej gospodarce – zarówno tej technicznej, jak i rozumianej w klasycznym ujęciu.

Jak wskazują wstępne dane GUS, pierwszy kwartał tego roku był relatywnie korzystny dla polskiej gospodarki. Wprawdzie w ujęciu r/r PKB skurczył się realnie o 0,2%, jednak konsensus prognoz rynkowych wskazywał na znacznie głębszy spadek, rzędu 0,8%, a niższy niż przed rokiem poziom realnego PKB to w znacznym stopniu efekt wysokiej bazy odniesienia. Przypomnijmy, pierwszy kwartał 2022 r. to okres, w którym gospodarka Polska napędzana silnym odbiciem popytu krajowego, w tym akumulacją zapasów, wygenerowała wzrost realny na poziome 8,8% r/r, znacząco podnosząc poprzeczkę dla tego roku. W warunkach spadającej, jednak wciąż znacznie wyższej niż przed rokiem inflacji CPI i relatywnie słabszych wyników w otoczeniu zewnętrznym, trudno było tę poprzeczkę przeskoczyć. Niższemu od oczekiwań spadkowi PKB w ujęciu r/r towarzyszył imponujący, bo aż 3,9% wzrost gospodarki w ujęciu kw/kw po skorygowaniu wyniku o wpływ czynników sezonowych (Wykres 1). W historii publikowanych przez GUS danych szybsze kwartalne tempa wzrostu notowaliśmy jedynie w trzecim kwartale 2020 r. (bezpośrednio po załamaniu covidowym z drugiego kwartału) oraz w pierwszym kwartale 2022 r. Nie znamy jeszcze szczegółowej struktury zmian PKB z początku tego roku, poznamy ją z końcem maja. Dane wysokiej częstotliwości sugerują jednak, że, podobnie jak w czwartym kwartale ub.r., relatywnie słabszy pozostawał popyt konsumpcyjny, któremu najbardziej ciąży wysoka inflacja. Pozytywnych zaskoczeń spodziewamy się ze strony popytu inwestycyjnego i eksportu netto. Wskazywaliśmy już na to w poprzednich komentarzach.

W świetle danych GUS, obecnie nie może być mowy o jakiejkolwiek recesji w polskiej gospodarce. Uniknęliśmy tej tzw. technicznej (dwa z rzędu kwartalne spadki odsezonowanego PKB), czego obawiała się część ekonomistów. W kontekście ciągle rekordowo niskich poziomów stopy bezrobocia oraz dobrej sytuacji na rynku pracy i w popycie inwestycyjnym, nic nie wskazuje też na recesję rozumianą w sposób klasyczny, tj. jako znaczący spadek aktywności gospodarczej, rozproszony w całej gospodarce i trwający dłużej niż kilka miesięcy. Już wcześniej, choćby w marcowym komentarzu, pisaliśmy, że pomimo spowolnienia wzrostu w otoczeniu zewnętrznym Polski, nasza gospodarka najprawdopodobniej uniknie recesji w 2023 r., czego potwierdzeniem są bieżące dane GUS. Co więcej, dane te wskazują, że Polska potwierdza pozycję lidera  wzrostu gospodarczego w Unii Europejskiej.

Od czwartego kwartału 2019 r. PKB w Polsce w ujęciu realnym zwiększył się już niemal o 11%. W przypadku krajów strefy euro było to niecałe 2,5%, całej Unii Europejskiej 3,1%, a nie możemy zapominać, że mamy też kraje takie jak Czechy, które wciąż nie mogą odrobić start gospodarczych z pandemii (Wykres 2). Polska, po światowym szoku Covid-19, zanotowała najszybszy realny wzrost PKB  spośród tzw. dużych państw członkowskich UE. Z tych małych wyprzedza nas tylko grająca trochę we własnej lidze Irlandia, gdzie duży udział w „tworzeniu” PKB mają amerykańskie korporacje korzystające z niższego opodatkowania zysków z globalnych operacji. Przykładowo, szacuje się, że samo przeniesienie przez Apple aktywów własności intelektualnej do Irlandii mogło wykreować ok. połowę z 24,4-procentowego wzrostu PKB Zielonej Wyspy w 2015 r. To wprawdzie okres sprzed pandemii, ale Irlandia wciąż pozostaje atrakcyjnym „księgowym” dla wielkich korporacji. O drugie miejsce na pudle walczymy z Chorwacją, dla której, w okresie pisania niniejszego komentarza, nie było jeszcze danych o wykonaniu PKB w pierwszym kwartale.

Relatywnie dobrym wynikom PKB w kraju towarzyszy spadek dynamiki inflacji (Wykres 3). W pierwszym kwartale inflacja CPI r/r zmniejszyła się do 17,0% z 17,3% w czwartym kwartale ubiegłego roku. W kwietniu inflacja cen towarów i usług konsumpcyjnych spadła już do 14,7% r/r, a kolejne miesiące powinny przynieść dalsze znaczące jej hamowanie. Cały czas utrzymujemy naszą prognozę jednocyfrowej inflacji CPI już jesienią tego roku, a ostatnie umocnienie złotego zwiększa szansę na pozytywne zaskoczenia. Zwracamy też uwagę na pierwszy od czerwca 2021 r. spadek inflacji bazowej w kwietniu. Był wprawdzie niewielki, z 12,3% do 12,2%, jednak sugeruje, że również szczyt inflacji bazowej mamy już za sobą. W kwietniu zresztą spadły wszystkie miary inflacji bazowej (Wykres 4), w tym najsilniej ta po wyłączeniu cen administrowanych. Mocne spadki kontynuuje też inflacja PPI. W marcu była już na poziomie 10,1% r/r, choć jeszcze w połowie ubiegłego roku sięgała ona niemal 26%. Sprzyja temu sytuacja na globalnych rynkach surowcowych, w tym głównie niższe ceny surowców energetycznych oraz silniejszy ostatnio złoty.

Dobre wyniki polskiej gospodarki cieszą szczególnie ze względu na to, w jakich warunkach panujących w gospodarce światowej udało się je wygenerować. Lata 2020 i 2022 to okresy dwóch największych kryzysów ostatnich lat – pandemicznego i spowodowanego zbrojną rosyjską agresją na Ukrainę. W języku chińskim słowo kryzys zapisujemy z pomocą dwóch znaków: 危机 (wēijī). Co ciekawe, znaki te zapisane osobno można przetłumaczyć na jako „zagrożenie” (pierwszy znak) i „szansa” (drugi znak). Najwyraźniej firmy w Polsce, pomimo zagrożeń płynących z szoków zewnętrznych, znalazły swoje szanse na rozwój. Pomogły też pewnie interwencje państwa, zarówno te w postaci wsparcia bezpośredniego przedsiębiorstw, jak i poczynione w ostatnich latach i wciąż kontynuowane inwestycje w szeroko rozumiane bezpieczeństwo Polski, zarówno fizyczne, jak i surowcowe. To ważne, bo pozwala firmom bezpiecznie planować swój rozwój w naszym kraju.

Inwestycje te przynoszą efekty. Przypomnijmy krótko to, co pisaliśmy w ubiegłym miesiącu. Pomimo znaczącego w ostatnim okresie wzrostu napięć geopolitycznych w naszym regionie, średnioroczna wartość bezpośrednich inwestycji udziałowych i reinwestowanych zysków w Polsce w latach 2021-22 sięgnęła ok. 115 mld zł. To  historyczny rekord, a jeszcze niedawno ekonomiści byli pełni obaw, czy w ogóle będziemy w stanie choćby utrzymać poziomy tych inwestycji z przeszłości. Przypomnijmy, w latach 2009-2014 średni poziom takich inwestycji oscylował w okolicy niecałych 40 mld zł. Polska, pomimo toczącej się wojny tuż za naszą granicą, jest też coraz lepiej postrzegana przez firmy zagraniczne pod kątem możliwości lokowania tu inwestycji i współpracy z krajowymi kooperantami. Sporo szans pewnie jest jeszcze przed nami. Jak sugeruje mądrość jednej z najstarszych cywilizacji na świecie, powinniśmy ich szukać nawet w okresach trudnych, gdy piętrzą się problemy. Dobrze wykorzystane szanse mogą te okresy zamienić w punkty zwrotne, punkty przełomu, pozwalające na ucieczkę do przodu, co dotychczas całkiem nieźle udaje się polskiej gospodarce.

ŹRÓDŁOPZU