Rośnie liczba poszkodowanych w wypadkach przy pracy. Małe i średnie firmy coraz częściej wykupują polisy OC

W pierwszej połowie tego roku blisko 40 tys. osób zostało poszkodowanych przy pracy, co oznacza, że średnio 215 osób dziennie ulega tego typu wypadkowi. To więcej niż przed rokiem, ale jednocześnie znacząco zmniejszyła się liczba najpoważniejszych urazów i wypadków śmiertelnych. Ponieważ w takiej sytuacji finansowe konsekwencje spadają głównie na pracodawcę, rośnie zainteresowanie firm polisami OC.

– Właściciel przedsiębiorstwa ponosi tak naprawdę pełną odpowiedzialność za swoich pracowników podczas wykonywania przez nich obowiązków służbowych – zauważa w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Damian Andruszkiewicz, dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Małych i Średnich Przedsiębiorstw w towarzystwie ubezpieczeń Compensa SA. – Ubezpieczyciel większość tego ryzyka może wziąć na siebie.

Jak wynika z danych GUS, w I połowie br. liczba osób poszkodowanych w wypadkach przy pracy wyniosła 39 233 i była o 5,7 proc. wyższa niż rok temu. Zdecydowana większość zdarzeń miała lekki skutek, 224 osoby uległy wypadkom z ciężkimi obrażeniami ciała (o 0,4 proc. mniej niż w I połowie 2015), a 82 osoby poniosły śmierć (o 32,2 proc. mniej)

 Oczywiście statystyki różnią się w zależności od branży. Są sektory gospodarki bardziej zagrożone, na przykład warsztaty, zakłady produkcyjne, przetwórcze, stacje naprawcze samochodów. Mówimy głównie o szkodach osobowych, w przypadku warsztatów samochodowych, budowlance i przetwórstwie, a także o szkodach rzeczowych, kiedy np. dochodzi do zaginięcia lub uszkodzenia mienia pracowników – precyzuje Andruszkiewicz.

Finansowe konsekwencje nieszczęśliwego wypadku przy pracy, jak podkreślają analitycy Compensy, w całości spadają na pracodawcę. Ciąży więc na nim spora odpowiedzialność, także finansowa. To po jego stronie leży tzw. likwidacja szkody, czyli naprawienie następstw tego rodzaju zdarzenia, najczęściej w formie wypłaty odszkodowania. Dlatego bez względu na wielkość i rodzaj prowadzonego przedsiębiorstwa, warto pomyśleć o dodatkowym zabezpieczeniu, czyli tzw. OC pracodawcy. Wówczas zobowiązania wobec poszkodowanego są przenoszona na towarzystwo ubezpieczeniowe.

 Ubezpieczenia OC przeżywają swój renesans – przekonuje Andruszkiewicz. – Z jednej strony wynika to z wzajemnych relacji pomiędzy przedsiębiorcami, z drugiej z wymogów prawnych dotyczących przetargów. Widać także, że rośnie świadomość wśród właścicieli firm, bo sprzedajemy coraz więcej rozszerzeń do tego rodzaju polis. Perspektywy są zatem obiecujące. Sądzimy, że ubezpieczenia OC cały czas będą zyskiwały na wadze w portfelach towarzystw, a z punktu widzenia klientów – cieszyły się rosnącym zainteresowaniem.

Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), w całym ubiegłym roku poszkodowanych w wypadkach przy pracy było blisko 90 tys. Polek i Polaków, z czego 495 osób odniosło obrażenia określane jako ciężkie, a 303 osoby poniosły śmierć.

– Najlepszym zabezpieczeniem przedsiębiorcy przed tego rodzaju zdarzeniami jest scedowanie ryzyka z nimi związanego na ubezpieczyciela – radzi Andruszkiewicz. – Klient musi płacić odpowiednią składkę, ale po podpisaniu umowy ubezpieczyciel pokrywa koszty związane z roszczeniem pracownika, koszty odszkodowania i koszty rozprawy sądowej.

Z danych towarzystwa Compensa wynika, że krajowi przedsiębiorcy coraz częściej zdają sobie sprawę z tego rodzaju niebezpieczeństw i wykupują polisy od odpowiedzialności cywilnej pracodawcy. Najczęściej wykupywanym przez małych i średnich przedsiębiorców limitem odszkodowania jest kwota 200 tys. zł.

– Patrząc na ewentualne szkody i roszczenia pracowników, jest to suma jeszcze zdecydowanie za niska – uważa Andruszkiewicz. – W związku z tym trend zapewne będzie się zmieniał. Szacujemy, że optymalne rozwiązanie w takich przypadkach to ok. 1 mln zł. Na taką wartość powinny opiewać polisy od odpowiedzialności cywilnej pracodawcy wobec szkód poniesionych przez zatrudnionych.

Exit mobile version