Polisy Excess of Loss oraz Top Up to nowe produkty specjalizującej się w zabezpieczaniu transakcji handlowych firmy ubezpieczeniowej Trade Credit. Pierwsza ma ograniczyć koszty klienta, druga objąć ubezpieczeniem ryzyko ponoszone w związku transakcją. Jak mówi prezes firmy Eckhard Horst, z nowych produktów najchętniej korzystają największe firmy.
– Różnica między Excess of Loss i tradycyjnym ubezpieczeniem kredytu kupieckiego, krótko mówiąc, polega na tym, że w naszym produkcie klient robi wszystko sam: ocenia ryzyko, windykuje, a my tylko ubezpieczamy takie transakcje – mówi agencji Newseria Inwestor Eckhard Horst, prezes zarządu firmy ubezpieczeniowej Trade Credit. – Na Zachodzie to jest bardzo ważne, bo jeżeli klient wszystko robi sam, to znaczy, że ma dużo mniej kosztów związanych z ubezpieczeniem i nie musi płacić wysokiej składki. I na tym polega duża zaleta tego produktu.
Ubezpieczenie transakcji handlowych metodą Excess of Loss jest specjalizacją Trade Credit. Formuła oparta została na regułach reasekuracji zastrzeżonych niegdyś tylko dla ubezpieczycieli. Daje to klientom działającym w sektorze B2B (business to business, czyli w segmencie przedsiębiorstw) możliwość ubezpieczenia należności przy zachowaniu niezależnej kontroli nad ryzykiem kredytowym i zarządzaniem należnościami.
W wariancie Excess of Loss ubezpieczający ma możliwość swobodnego wyboru parametrów polisy. Charakteryzuje się ona trzema głównymi wartościami: maksymalną sumą ubezpieczenia (odpowiedzialność ubezpieczyciela), franszyzą (wysokość strat, które ubezpieczający ponosi na własny rachunek) oraz składką. Dwa pierwsze określane są przez ubezpieczającego, trzeci precyzuje ubezpieczyciel. Dzięki temu nabywca polisy chroni się przed ryzykiem utraty należności bez potrzeby przestrzegania wielkości limitów kredytowych narzuconych przez ubezpieczyciela lub konieczności akceptowania jego ingerencji w relacje handlowe z nierzetelnym kontrahentem podczas windykacji.
– W tej chwili oferujemy już ten produkt, bo niektóre firmy pracują tak, że mają partnerów windykujących dla nich oraz kontakty z wywiadowniami – wskazuje Eckhard Horst. – Mamy już kilku klientów, ale ten główny potok dopiero przyjdzie do nas za kilka lat.
Jak zauważa, po wprowadzeniu nowych produktów na rynek najchętniej korzystają z nich najwięksi odbiorcy.
– Obecnie sprzedajemy polisy firmom, które mają obroty w wysokości miliarda, choć mamy też podmioty osiągające 100 mln zł – zauważa Eckhard Horst. – Chcemy jednak ubezpieczać każdego. Fakty są jednak takie, że na razie nie wszyscy wiedzą o możliwości wykupienia ubezpieczenia w takim wariancie.
Drugim wprowadzanym na polski rynek produktem Trade Credit jest ubezpieczenie Top Up. Pozwala ono na pokrycie należności ponad granicę określoną przez ubezpieczyciela kredytu tradycyjnego. Polisa obejmuje dodatkowe ryzyko, wynikające na przykład ze zwiększonego obrotu, które nie może być objęte istniejącą już sumą ubezpieczenia.
– Produkt ten polega na tym, że klient ma dalej ubezpieczenie z innym towarzystwem, a my dajemy tylko drugi limit – wyjaśnia Eckhard Horst. – To bardzo korzystne rozwiązanie dla klientów, którzy dzięki niemu mają gwarancję, że ewentualne straty zostaną pokryte w całości.
Obecnie na rynku, jak przekonuje prezes Trade Credit, dominują polisy, które nie dają 100 proc. gwarancji całkowitego pokrycia ryzyka.
– Niektórzy nie są zabezpieczeni na 100 proc. i wtedy my dajemy im drugi limit – precyzuje Eckhard Horst. – Jeżeli ktoś ma wskaźnik pokrycia limitu ryzyka w wysokości do 80 proc., to my oferujemy mu brakujące 20 proc. Oczywiście, ta jedna piąta zazwyczaj jest bardziej ryzykowna. Dzięki Top-up klient może być jednak pewien, że całość ryzyka transakcji zostanie pokryta.
źródło: Newseria