Inwestorzy z coraz większym zaufaniem podchodzą do papierów dłużnych emitowanych przez deweloperów. W czasach niskich stóp procentowych obligacje spółek o dobrej kondycji finansowej i wiarygodnym wizerunku to atrakcyjna lokata kapitału
Obligacje wchodzą pod strzechy. Emitentami tego typu papierów wartościowych jest dziś nie tylko Skarb Państwo i samorządy. Coraz częściej po ten instrument sięgają przedsiębiorcy, zarówno notowani na giełdzie, jak i firmy poza rynkiem regulowanym. Do najbardziej aktywnych na tym polu zalicza się deweloperów, którzy chętnie plasują kolejne emisje obligacji, kierowane zarówno do klientów instytucjonalnych, jak i indywidualnych. Niektóre transze już w ubiegłym roku rozchodziły się w błyskawicznym tempie – np. spółka Echo Investment znajdowała chętnych na swoje papiery zaledwie w ciągu kilku dni.
– Wraz z poprawą koniunktury w budownictwie mieszkaniowym wzrósł apetyt deweloperów na środki finansowe, dzięki którym mogą oni współfinansować kolejne projekty mieszkaniowe. Z tej przyczyny przedstawiciele branży coraz częściej sięgają po obligacje jako źródło finansowania inwestycji. Ten trend jest zauważalny od dłuższego czasu, ale w I półroczu 2015 r. wyraźnie wzrosła liczba publicznych emisji obligacji, do których dostęp mają indywidualni inwestorzy. Można się spodziewać, że w miarę jak kolejne emisje będą zyskiwały uznanie w oczach inwestorów, kolejni deweloperzy będą sięgali po ten instrument – przekonuje Emil Szweda, założyciel serwisu Obligacje.pl.
O powrocie zaufania do tej branży, mogą też świadczyć marże znacznie niższe niż jeszcze rok temu, oscylujące obecnie na poziomie 3 – 4 proc. ponad WIBOR. Coraz częściej spółki deweloperskie decydują się na papiery niezabezpieczone. –Nie można zapominać, że nieruchomości są podstawowym majątkiem deweloperów, dzięki któremu obligatariusze mogą liczyć na spłatę obligacji nawet wówczas, gdy deweloper znajdzie się w trudnej sytuacji finansowej. Obecna korzystna sytuacja na rynku pozwala jednak na stopniowe odejście od emisji obligacji zabezpieczonych na nieruchomościach– zaznacza Emil Szweda.
Sami inwestorzy stawiają przede wszystkim na jakość emitentów i ich sytuację finansową, a nie na umieszczone w dokumencie emisyjnym zapisy dotyczące zabezpieczeń długu. Duże znaczenie ma także obecna sytuacja na rynku mieszkaniowym, który wrócił na drogę wzrostów po zapaści sprzed kilku lat – deweloperzy mogą pochwalić się stabilnym, wysokim poziomem kontraktacji lokali albo nawet coraz większymi obrotami.
– Największe giełdowe spółki rocznie podpisują tysiące nowych umów. To efekt urealnionych cen mieszkań, niskich stóp procentowych oraz wzrostu zamożności społeczeństwa. Deweloperzy, zachęceni popytem, sukcesywnie wprowadzają nowe inwestycje do sprzedaży. Rynek nowych mieszkań będzie się rozwijać pomyślnie przez co najmniej najbliższe dwa lata. Dobra i stabilna kondycja deweloperów sprawia, że inwestorzy znów nabierają do nich zaufania, postrzegając ich obligacje jako atrakcyjną i bezpieczną formę lokaty kapitału – tłumaczy Tomasz Sznajder, wiceprezes Polnordu.
Swoje programy emisji obligacji dedykowanych również inwestorom detalicznym już w ubiegłym roku ogłosiły, oprócz Echo Investment, również m.in. Capital Park oraz Ghelamco, a w ostatnich tygodniach – Polnord, który zaproponował trzyletnie papiery o łącznej wartości do 50 mln zł. Wartość nominalna jednej obligacji wynosi 100 zł. Oprocentowanie tej transzy opiera się o trzymiesięczny WIBOR powiększony o 3,5-proc. marżę, czyli w sumie, przy obecnym WIBORZE inwestorzy mogą liczyć na 5,21-proc. stopę zwrotu. Jest to więc zdecydowanie bardziej zyskowna opcja niż tradycyjna lokata bankowa. Oferta jest skierowana zarówno do inwestorów instytucjonalnych, jak i detalicznych. W całym programie emisji obligacji spółka planuje w sumie wyemitować papiery o wartości do 100 mln zł.
Co do zasady, obligacje spółek charakteryzujących się dobrą kondycją finansową to bezpieczna lokata. W wielu przypadkach, gdy minimalny zapis wynosi zaledwie 100 zł (np. obecna emisja obligacji Polnord S.A.), również dostępna dla wszystkich, nawet tych, którzy mają niewielki kapitał. Średnie, stabilne oprocentowanie obligacji przekracza poziom lokat oferowanych przez banki. A te papiery, które trafiają na Catalyst, często można z zyskiem sprzedać na rynku wtórnym. Z tej inwestycji można się wycofać nawet przed terminem wykupu papierów, bez utraty należnego oprocentowania. Inwestorzy otrzymują wypłatę odsetek regularnie, zwykle co kwartał, co zapewnia im stałe wpływy. Ponadto posiadacze papierów dłużnych jako wierzyciele są uprzywilejowani pod względem zaspokojenia roszczeń jeśli dojdzie do bankructwa przedsiębiorstwa.
– W porównaniu do akcji, obligacje deweloperów – przede wszystkim tych o stabilnej sytuacji finansowej – dają łatwiejszy do prognozowania wynik z inwestycji. Akcje cechują się bowiem znacznie większymi wahaniami notowań, w obie strony. W przypadku obligacji, gdy z góry wiadomo jakie będzie oprocentowanie i jaki jest termin wykupienia obligacji, znacznie łatwiej jest oszacować zysk z inwestycji, a ryzyko wahania notowań obligacji na rynku wtórnym jest bez porównania mniejsze, o ile tylko emitent obligacji jest wypłacalny – opowiada Emil Szweda.
Reasumując, obligacje to ciekawa propozycja dla inwestorów, którzy z jednej strony chcą zdywersyfikować swój portfel inwestycyjny, a z drugiej szukają rozwiązań, które przy zdecydowanie mniejszym ryzyku niż np. inwestycja w akcje, pozwalają osiągać ponadprzeciętne zyski.
źródło: FedorConsulting