Mężczyźni więcej zarabiają, a kobiety są skore do ukrywania wydatków i mają częściej dostęp do konta swojego partnera. Obojgu płci bardziej niż partnerowi wydaje się, że są odpowiedzialne za opłacanie miesięcznych zobowiązań. Połowie badanych zdarzyło się sprawdzać historię konta swojego partnera i niemal połowie nie udaje się nic zaoszczędzić – wynika z badania „Budżety domowe Polaków” przeprowadzonego na zlecenie BIG InfoMonitor i BIK.
Polacy zapytani, kto zarabia więcej w związku, odpowiedzieli jednoznacznie – mężczyzna. W niespełna 1/5 gospodarstw domowych partnerzy zarabiają podobne kwoty. W pozostałych istotnie więcej wciąż zarabiają mężczyźni – 60 proc. takich odpowiedzi należała do płci męskiej. Zgodne w tej sprawie były również panie, bo 67 proc. odpowiedziało, że to jej partner zarabia więcej. 1 proc. przypadków nie wie w ogóle ile zarabia osoba, z którą mieszka, a blisko 3/4 badanych dokładnie znają swoją sytuację finansową.
Wydatki? Okazuje się, że to wspólna odpowiedzialność
Przedstawiciele obu płci czują się za ten obszar odpowiedzialni bardziej niż partner. Zaledwie 16 proc. mężczyzn uważa, że to głównie partnerka odpowiada za opłacanie bieżących rachunków i rat kredytów, podczas gdy aż 58 proc. kobiet uważa, że to na ich barkach ciążą te obowiązki. Panie rewanżują się podobnym rozkładem opinii, bo jedynie 19 proc. z nich zaznacza, że to ich partnerzy są odpowiedzialni za spłatę zobowiązań i w ten sposób myśli o sobie 59 proc. partnerów. Równie zabawnie rozbiega się postrzeganie sytuacji związanej z robieniem codziennych zakupów takich jak żywność czy środki czystości. Gdy nam się wydaje, że to głównie na nas spoczywają te obowiązki, druga strona myśli całkiem podobnie. I tak 67 proc. kobiet jest zdania, że przede wszystkim one są za to odpowiedzialne, w tym samym czasie tylko 36 proc. mężczyzn odpowiedziało, że to kobiety są głównie odpowiedzialne za tego typu czynności. Zatem drobne decyzje, wymagające zarządzania mniejszym budżetem zdecydowanie częściej należą do kobiety. Z kolei odpowiedzialność za decyzje finansowe, związane z większymi wydatkami, tj. zakupem nowych rzeczy do gospodarstwa domowego, leżą po stronie obojga partnerów.
Kusi nas, żeby „zajrzeć na konto”
Ponad 60 proc. badanych ma dostęp do konta swojego partnera lub partnerki, ale jednak częściej taki dostęp posiadają kobiety oraz osoby z niższym wykształceniem. 45 proc. mężczyzn odpowiedziało z kolei, że nie posiada dostępu do konta swojej partnerki. Uzasadnieniem takiej tendencji może być fakt, posiadania jednego, wspólnego konta – założonego na nazwisko partnera, np. z uwagi na to, że jest on osobą pracującą. 51 proc. z tych, którzy mają dostęp do konta bankowego partnera deklaruje, że sprawdza jego historię. Jednocześnie aż 2/3 badanych twierdzi, że ich partner w ogóle nie sprawdza ich własnej historii konta.
Ukrywanie wydatków to domena kobiet
Ponad 1/3 badanych mieszkających z partnerem lub partnerką chociaż raz zdarzyło się ukryć swoje wydatki. Na 37 proc. osób, które odpowiedziały „tak”, znacznie częściej były to kobiety w wieku 25-34 lata – 43 proc. W ogóle nie są zainteresowani tego typu „zabiegami finansowymi” mężczyźni między 45 a 60 rokiem życia – 67 proc. z nich nigdy nie ukryło wydatków będąc w związku. 26 proc. badanych wskazało, że najczęściej ukrywanymi wydatkami przed partnerem bądź też partnerką były zakupione ubrania, buty oraz biżuteria. Na kolejnych pozycjach listy ukrywanych wydatków są kosmetyki, drobne przyjemności i prezenty. 3 proc. osób wskazało raty i kredyty i tyle samo otrzymał alkohol. Po 2 proc. zdobyły także: sprzęt elektroniczny oraz rozrywka, w tym chociażby kasyno. – Ukrywanie wydatków w związku może doprowadzić nie tylko do szeregu konfliktów czy nawet jego rozpadu ale też do poważnych problemów finansowych lub zamknięcia sobie drogi do różnych usług i kredytów. Jak pokazują ostatnie wyniki naszego raportu o zadłużeniu Polaków, coraz więcej osób z powodu niedużych kwot niespłacanych w terminie, zostaje wpisanych do rejestru dłużników. 30 proc. osób ma łączną wartość zobowiązać nieprzekraczających 2 tys. zł. Kolejnych 21 proc. nie jest w stanie zwrócić kwot między 2 a 5 tys. zł – zaznacza Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor. – Co to oznacza? Że niefrasobliwie i pochopnie planujemy swoje wydatki, które następnie narastają i często sami przestajemy być w stanie sobie z nimi poradzić. Dlatego mając wspólny budżet warto się nad nim pochylić i wspólnie zaplanować jak nim gospodarować, nie ukrywać niczego przed partnerem a także starać się razem odkładać na większe i mniejsze potrzeby – dodaje Hildebrand.
Nie jest nam łatwo zaoszczędzić nawet 50 zł miesięcznie
Na pytanie czy oszczędzasz samodzielnie lub z partnerem minimum 50 zł w miesiącu, 45 proc. badanach odpowiedziało, że to robi, z czego częściej udzielały takiej odpowiedzi osoby z wykształceniem wyższym (58 proc.). 39 proc. zaznaczyło, że czasem im się to udaje, pozostałym 16 proc. nigdy się nie udało zaoszczędzić nawet drobnych kwot.
Ale razem lepiej spłacamy kredyty
Dane zgromadzone w Biurze Informacji Kredytowej pokazują z kolei, że lepiej radzimy sobie ze spłatą zobowiązań kredytowych, gdy zaciągamy je wspólnie – dotyczy to zarówno kredytów konsumpcyjnych jak i mieszkaniowych. I tak dla porównania saldo do spłaty kredytów konsumpcyjnych opóźnionych o 90 dni, zaciągniętych przez pojedyncze osoby wynosi 19,5 mld zł (aż 17 proc. łącznej kwoty do spłaty kredytów konsumpcyjnych zaciągniętych przez jednego kredytobiorcę), podczas gdy saldo opóźnionych powyżej 90 dni kredytów konsumpcyjnych zaciągniętych przez dwóch kredytobiorców wynosi 1,65 mld zł (8 proc. salda do spłaty z tytułu tych kredytów). Na ponad 777 tys. kredytów konsumpcyjnych zaciągniętych wspólnie przez dwie osoby, 48 tys. (6 proc.) tych kredytów jest opóźniona w spłacie powyżej 90 dni. Na niespełna 12 mln kredytów konsumpcyjnych zaciągniętych przez tylko jednego kredytobiorcę ponad 1,5 mln (13 proc.) nie jest obsługiwanych terminowo (opóźnienie w spłacie wynosi powyżej 90 dni). Podobnie sytuacja wygląda jeśli chodzi o kredyty mieszkaniowe. W przypadku gdy kredytobiorcą jest tylko jedna osoba 2,5 proc. zaciągniętych przez pojedynczego kredytobiorcę kredytów mieszkaniowych jest przeterminowana powyżej 90 dni. W przypadku, gdy kredyt zaciągany jest przez dwóch kredytobiorców udział kredytów przeterminowanych powyżej 90 dni wynosi 1,1 proc. – Oznacza to, że bez względu na to, kto więcej zarabia w związku i kto bardziej angażuje się w sprawy codziennych wydatków, wspólne zobowiązania łatwiej nam spłacać. Wynika to z faktu możliwości rozłożenia kosztów stałych związanych np. z opłatami za czynsz, media na dochody dwóch osób a nie jednej. Także w przypadku utraty pracy czy nagłej choroby zdarzenia te w mniejszym stopniu, niż w przypadku jednoosobowego gospodarstwa domowego, negatywnie wpływają na gospodarstwo domowe, w którym więcej niż jedna osoba pracuje – zauważa prof. Waldemar Rogowski, główny analityk kredytowy BIK.