Badanie przeprowadzone przez psychologów sportu na zlecenie Mastercard udowadnia, że doping kibiców zwiększa starania piłkarzy nawet o 8%.
Piłkarze, którzy w geście radości po strzelonym golu rozkładają ręce lub ściskają pięści, zazwyczaj znajdują się w zwycięskiej drużynie.
Wśród najciekawszych stylów kibicowania w Europie został wyróżniony m.in. „The Poznan”, który kibice Manchesteru City podpatrzyli u fanów Lecha Poznań.
Wielkimi krokami zbliża się finał Ligi Mistrzów UEFA, w którym naprzeciw siebie staną zespoły Liverpoolu i Realu Madryt. Z tej okazji Mastercard, oficjalny sponsor rozgrywek, we współpracy z psychologami sportu postanowił zbadać wpływ dopingu kibiców na grę ich drużyny, a także znaczenie piłkarskich „cieszynek” na końcowe rozstrzygnięcie meczu.
Z analizy badania wynika, że określanie kibiców „dwunastym zawodnikiem” jest bardzo trafne, jeśli wziąć pod uwagę realną siłę oddziaływania ich dopingu na motywację i wyniki drużyny. Słyszalne i dostrzegalne dla piłkarzy wyrazy wsparcia, w tym okrzyki, flagi, transparenty i szaliki, mogą wpłynąć na kondycję psychiczną graczy i zwiększyć poziom ich starań nawet o 8%. Biorąc pod uwagę łączny wpływ kibicowania na wszystkich 11 piłkarzy na boisku, te dodatkowe 8% mogą być rzeczywiście traktowane jako wsparcie porównywalne do obecności na boisku dwunastego zawodnika.
Odpowiednia „cieszynka” poprowadzi zespół do zwycięstwa
To pierwsze tego typu europejskie badanie wykazało również, że sposób, w jaki dany piłkarz cieszy się ze strzelonej bramki, może być kluczem do wygranej w całym meczu. Po przeanalizowaniu 230 goli stwierdzono, że ze zwycięstwem lub przegraną drużyny wiążą się różne sposoby okazywania radości. W szczególności okazuje się, że do świętującej triumf drużyny należało w ostatecznym rozrachunku:
- 82% graczy, którzy w geście radości rozkładali obie ręce,
- 79% piłkarzy, którzy w geście radości zaciskali obie pięści,
- 77% zawodników, którzy dumnie wypinali pierś po zdobyciu gola.
Co więcej, zgromadzone dane pokazały, że drużyny, które cieszyły się ze strzelonej bramki przez obejmowanie się nawzajem, przybijanie „piątek” i inne interakcje fizyczne, zwyciężały z prawdopodobieństwem większym o 50%. Najgorszy dla wyniku meczu sposób reagowania na udane zagrania to brak okazywania radości – 49% zawodników zachowujących się w ten sposób należało w ostatecznym rozrachunku do drużyny pokonanej.
Badanie pokazało również, że sposobem okazywania radości, który z największym prawdopodobieństwem prowadzi do sukcesu całej drużyny, jest poza przyjmowana przez Cristiano Ronaldo, najlepszego strzelca Ligi Mistrzów UEFA. Analitycy sugerują więc zawodnikom, aby ciesząc się ze zdobytej bramki, wypięli pierś do przodu (niejako zajmując w ten sposób swoim ciałem jak najwięcej miejsca), podnieśli głowę i rozstawili stopy co najmniej na szerokość barków.
Olbrzymi wpływ na grę drużyny mogą mieć również kibice uśmiechający się do piłkarzy. Badanie pokazało, że widok radosnych fanów skłania sportowców do pracy z maksymalną intensywnością nawet o 12% dłużej niż widok niezadowolonych twarzy.
Poznański styl kibicowania doceniony
Niektóre style kibicowania prezentowane w Europie szczególnie mocno łączą wszystkich kibiców na trybunach. Przy okazji publikowania raportu, Mastercard wyróżnił trzy z nich:
Thunder Clap
Na czym polega? Fani wspólnie z piłkarzami klaszczą, a każdemu klaśnięciu towarzyszy okrzyk ‘huh’. Każde kolejne klaśnięcie jest coraz głośniejsze i coraz szybsze (link do wideo).
Skąd się wziął? Najsłynniejszy pokaz tego świętowania zaprezentowali Islandczycy podczas Euro 2016. Sam pomysł wywodzi się jednak od szkockiego klubu Motherwell. W 2014 r. jeden z islandzkich zespołów podczas meczu w Szkocji podpatrzył ten charakterystyczny sposób dopingowania, który z biegiem lat zaadaptował się w islandzkiej lidze, a także podczas meczów drużyny narodowej Islandii.
The Poznan
Na czym polega? Kibice stają plecami do murawy, łapią się za ramiona, a następnie skaczą w rytm przyśpiewki (link do wideo).
Skąd się wziął? Ten sposób kibicowania wymyślili kibice Lecha Poznań w latach 60-tych – chcieli wyrazić swoje niezadowolenie zarządzaniem klubu, a jednocześnie nie zamierzali przestać dopingować drużyny. W 2010 r. podczas meczu w Poznaniu fanom Manchesteru City tak bardzo spodobał się ten styl, że The Poznan przenieśli na swoje trybuny i świętują w ten sposób każdy zdobyty gol.
You’ll never walk alone
Na czym polega? Przed pierwszym gwizdkiem sędziego fani Liverpoolu wstają, wznoszą do góry szaliki i wspólnie śpiewają pieśń „You’ll never walk alone” (Nigdy nie będziesz szedł sam) (link do wideo).
Skąd się wziął? Piosenka z amerykańskiego musicalu, napisana w 1945 r. Grał ją również jeden z liverpoolskich zespołów i dlatego też została przyjęta przez Liverpool FC. Tekst piosenki mówi o uczuciach istotnych dla fana piłki: zjednoczeniu, nadziei i wytrwałości. Piosenkę śpiewają również kibice innych europejskich klubów: Borussii Dortmund, Celticu Glasgow czy Feyenoordu Rotterdam.
Psycholog radzi, jak „ponieść” swoją drużynę do wygranej
W związku z przygotowaniami do finału Mastercard zachęca miłośników piłki do okazywania swojej radości z goli zdobytych przez ich ulubieńców w mediach społecznościowych, co można robić np. dzieląc się wpisami z hashtagiem #StartSomethingPriceless. Bradley Busch, psycholog sportu i autor raportu, należący do czołowych ekspertów w dziedzinie stosowanej psychologii sportu, ma pięć wskazówek dla kibiców, którzy chcą skutecznie wspierać swoją drużynę. Jego zdaniem powinni oni:
Kibicować głośno i z dumą – okrzyki mogą sprawić, że piłkarze będą starać się nawet o 7% bardziej i będą w stanie lepiej odciąć się od swojego zmęczenia.
- Regularnie śpiewać – im więcej, tym lepiej; śpiew może pomóc w otoczeniu piłkarzy niezwykłą atmosferą.
- Okazywać wsparcie – banery, flagi i transparenty wyraźnie pokazują wsparcie ze strony kibiców i, jak wynika z badania, poprawiają grę piłkarzy nawet o 8%.
- Uśmiechać się – nadzieja, duma i szczęście stanowią znakomitą motywację, którą można wyrazić przez uśmiech. Dzięki temu gracze mogą utrzymać maksymalną intensywność swoich starań nawet o 12% dłużej.
- Włożyć barwy swoich klubów – kibice obu drużyn, które wystąpią w finale Ligi Mistrzów 2018, powinni ubrać się w klubowe koszulki, ponieważ czerwień i biel (z różnych powodów) wiążą się z lepszym występem.
„To fascynujące, że fizyczna interakcja z kolegami z drużyny podczas cieszenia się ze zdobytego gola może być tajnym kluczem do sukcesu na boisku piłkarskim. Mastercard jest dumnym partnerem tej pięknej dyscypliny i jej kibiców. Od ponad 20 lat w rozgrywkach Ligi Mistrzów doświadczamy wyjątkowych momentów celebracji i 26 maja, podczas finału w Kijowie, wyczekujemy kolejnego z nich – znów zobaczymy, w jaki sposób piłka może dać początek czemuś bezcennemu, w duchu kampanii #StartSomethingPriceless” – mówi Jeannette Liendo, wiceprezes Mastercard ds. marketingu i komunikacji w Europie.