SANTANDER BANK POLSKA

Piotr Hibner, dyrektor Santander Digital

Przy tak intensywnym rozwoju aplikacji w jakim celu przeciętny klient ma dziś zaglądać do bankowości internetowej? Kluczową sprawą jest limit operacji, gdyż większość banków w aplikacji nakłada ograniczenia. Czy poza przelewem na większą kwotę jest coś, co wyróżnia tradycyjny kanał internetowy?

Oczywiście. Najważniejszy jest kontekst i sposób korzystania przez nas z kanałów cyfrowych. Ciężko dziś sobie wyobrazić, żeby ktoś uruchamiał komputer specjalnie po to, aby zapłacić rachunki za prąd. Jednak jeśli w naszej pracy zawodowej laptop jest głównym narzędziem pracy, to dużo łatwiej jest nam uruchomić nową zakładkę w przeglądarce i wykonać taką operację. Znakomita większość Polaków nadal posiada w domu komputer, który spełnia wiele funkcji i korzysta z niego cała rodzina – praca, edukacja, zakupy, poczta, rozrywka, wiadomości oraz bankowość. Telefonia komórkowa i smartfony wykształciły zupełnie nowe, dotychczas nieznane scenariusze bankowania – jak np. przelewy na numer telefonu między znajomymi, płatności mobilne i mikropłatności za parkingi, czy autostrady, szybkie kredyty na zakupach, ubezpieczenia w trakcie podróży. Jednak mimo to, ta bardziej tradycyjna, internetowa forma bankowania nie przestała istnieć i nadal korzysta z niej wielu klientów. Choć zarówno ich liczba jak i ruch w tym kanale od jakiegoś czasu utrzymują się na stabilnym poziomie z lekką tendencją spadkową.

Na pewno znacznie chętniej sięgamy po nią w bardziej złożonych i częściej jednorazowych sytuacjach – kiedy potrzeba większej chwili skupienia i nie możemy pozwolić sobie na pomyłkę. Duży ekran i tradycyjna klawiatura pomagają w takich sytuacjach, np. przelewy na wyższe kwoty, ale także przelewy zagraniczne, podatkowe, do ZUS, różnego rodzaju wnioski i zaświadczenia, a także zmiany ustawień limitów transakcyjnych, czy innych zabezpieczeń. Zdecydowanie możemy stwierdzić, że rola bankowości internetowej zmieniła się o 180 stopni. Jeszcze 10-15 lat temu bankowość mobilna, tzw. „on the go”, była tylko dodatkiem, czy przedłużeniem bankowości internetowej. Tak, abyśmy mogli sprawdzić saldo, czy wykonać prosty przelew, będąc w drodze. Natomiast najwięcej logowań, transakcji i zakupów produktów bankowych odbywało się na dużym ekranie. Nikt wtedy nawet nie wyobrażał sobie, żeby ktoś chciał na 4 calowym ekranie założyć lokatę, czy wziąć kredyt. Dzisiaj jest zupełnie odwrotnie – to aplikacja mobilna jest głównym kanałem kontaktu z bankiem. Korzystamy z niej codziennie, wykonujemy w niej najwięcej operacji, a w przypadku naszego banku nawet zdecydowana większość kredytów gotówkowych brana jest właśnie w aplikacji. Bankowość internetowa jest obecnie uzupełnieniem bankowości mobilnej. A więc role te się odwróciły.

Coraz częściej doradcy edukując swoich klientów zwracają uwagę na kwestie bezpieczeństwa. Czy poziom zagrożeń, z jakimi mogą spotkać się klienci jest taki sam dla aplikacji mobilnej i dla bankowości internetowej? Czy któryś z tych kanałów jest bezpieczniejszy?

Każdy kanał ma swoją specyfikę, a banki oferują szereg zabezpieczeń, aby adresować pojawiające się zagrożenia. Do najpopularniejszych należą limity transakcyjne, dodanie aplikacji czy przeglądarki do zaufanych, proces powiązania aplikacji mobilnej z telefonem i kontem, czy zatwierdzanie operacji za pomocą mobilnej autoryzacji. Coraz bardziej na popularności zyskuje także biometria behawioralna. Polega ona na rozpoznawaniu unikalnych zachowań pojedynczego użytkownika i na tej podstawie określaniu, czy to my, czy może ktoś inny próbuje wykonać daną operację. Poza rozwiązaniami technologicznymi, w bankach prowadzony jest także cały szereg akcji komunikacyjno-edukacyjnych, aby klienci mogli poruszać się po cyfrowym świecie w jeszcze bardziej bezpieczny sposób. Poza kodeksem bezpiecznych zachowań, banki na bieżąco informują o najpopularniejszych rodzajach ataków, tak aby dotknięty nimi klient mógł w porę zareagować. Dla przeciętnego klienta, który przestrzega podstawowych zasad bezpieczeństwa, nie ma większego znaczenia, czy korzysta z bankowości internetowej, czy mobilnej. Ale tak, jak wspomniałem wcześniej – zawsze należy być czujnym, nie klikać w podejrzane linki, nie instalować podejrzanego oprogramowania, nie otwierać podejrzanych załączników, nie podawać żadnych danych osobowych, jeśli nie mamy pewności, że rozmawiamy z pracownikiem banku. A zupełnie nikomu nie powinniśmy podawać naszych danych do logowania, czy jednorazowych haseł SMS. Przestępcy internetowi bazują głównie na naszej osłabionej czujności i nieuwadze. Jednego możemy być pewni – im więcej i im częściej korzystamy z usług bankowości elektronicznej, tym szybciej zorientujemy się, że ktoś podszywa się pod stronę logowania do naszego banku, wiadomość email, SMS, czy telefon. Zupełnie nowe możliwości kontrolowania bezpieczeństwa naszych finansów daje nam aplikacja mobilna, którą zawsze mamy przy sobie. Może nie jesteśmy tego jeszcze w pełni świadomi, ale poza wygodą w korzystaniu z finansów, jest ona także centrum zarządzania bezpieczeństwem. Jeśli tylko zgubimy kartę płatniczą, natychmiast możemy ją zablokować. Jeśli boimy się, że ktoś skopiuje dane z naszej karty, możemy użyć BLIKa. Jeśli ktoś ją ukradł albo skopiował, już po pierwszej operacji dostaniemy wiadomość PUSH i natychmiast możemy ją zastrzec. Jeśli nie zamierzamy wykonywać przelewów do nowych odbiorców, możemy wyzerować limity transakcyjne. Jeśli ktoś podejrzał PIN do naszej aplikacji, to i tak nic z nim nie zrobi, ponieważ jest ona powiązana wyłącznie z naszym smartfonem, a jej aktywacja na innym urządzeniu będzie niemożliwa bez podania wszystkich potrzebnych do tego danych. Ponadto logowanie do aplikacji mobilnej jest na tyle szybkie i łatwe, że możemy jej używać choćby tylko po to, aby zerknąć, czy nie mamy na koncie żadnych podejrzanych operacji i czy wszystko się zgadza.

Klient może zalogować się do bankowości internetowej na różnych urządzeniach (przeglądarka w telefonie, tablet, komputer). Jak wyglądają zwyczaje Państwa klientów? Czy zakres funkcjonalności bankowości internetowej po zalogowaniu na telefonie jest uboższy w stosunku do zalogowania na komputerze? Czy z punktu widzenia bezpieczeństwa skorzystanie z bankowości internetowej w przeglądarce się na telefonie zwiększa ryzyko w porównaniu z zalogowaniem się na komputerze?

Rzeczywiście różnorodność urządzeń, które mają podłączenie do internetu i za pomocą których możemy logować się do banku, jest dzisiaj niesamowita. Komputery, telefony, tablety, ale także konsole do gier, telewizory, e-booki, smartwatch, czy nawet samochody. Jednak jeśli spojrzymy na statystyki, to znakomita większość klientów loguje się do banku albo za pomocą aplikacji mobilnej, albo za pomocą przeglądarki z poziomu komputera. Jeśli ktoś ma smartfona, to również znacznie chętniej będzie korzystał z naszej aplikacji mobilnej. Z pełnej wersji „przeglądarkowej” na urządzeniach mobilnych korzysta mniej niż 5% naszych cyfrowych klientów. Są dwa główne powody takich zachowań. Po pierwsze nadal istnieją osoby, które boją się instalować aplikacje bankowe, lub z bankowości mobilnej korzystają sporadycznie. Po drugie jeśli w aplikacji mobilnej brakuje jakiejś funkcji, to wtedy z pomocą przychodzi pełna wersja bankowości elektronicznej. Dane te pokazują jednocześnie, iż mimo tego, że aplikacje mobilne mają zazwyczaj mniej funkcji niż tradycyjne wersje desktopowe, to pokrywają one zdecydowaną większość potrzeb klientów. Obecnie banki oferują właśnie te dwa główne sposoby korzystania z usług. Zazwyczaj tradycyjna bankowość elektroniczna, tzw. desktopowa, ma najwięcej funkcji. Z jednej strony dlatego, że banki rozpoczęły jej rozwój minimum dekadę wcześniej, a z drugiej strony pomieści ona dużo więcej opcji niż 5 calowy ekran smartfona. Jeszcze kilka lat temu banki oferowały dodatkowo lekkie, mobilne wersje przeglądarkowe swoich systemów, dostosowane do urządzeń mobilnych. Tzw. wersje „light”. Przypominały one często pierwsze aplikacje mobilne sprzed ponad dekady i były dużo mniej funkcjonalne niż ich tradycyjne odpowiedniki. Wraz z rozwojem technologii, zostały one wyparte przez natywne aplikacje mobilne (głównie Android i IOS) oraz tzw. wersje RWD systemów, które są zazwyczaj lustrzanym odbiciem wersji przeglądarkowych, dostosowane pod względem wyglądu do mniejszego ekranu. Pozwala to jednocześnie utrzymać zazwyczaj niezmienioną funkcjonalność tego kanału.

Jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, to nie jest zalecane, aby klienci korzystali z obu tych wersji na jednym i tym samym urządzeniu. Siła zabezpieczeń bankowych polega na tym, że zawsze jeśli mamy dwa niezależne urządzenia, czy kanały kontaktu, to bezpieczeństwo naszych środków rośnie. Jedno urządzenie służy do wykonywania transakcji, natomiast drugie do ich autoryzacji. Np. przelew zlecamy na komputerze, a autoryzujemy go mobilną autoryzacją na naszym smartfonie. Jeśli przestępcy w internecie przejmą kontrolę nad jednym z nich, to nadal nie będą mieć pełnego dostępu do naszych środków. Jeśli natomiast wszystkie te czynności wykonujemy na jednym urządzeniu, to musimy liczyć się z tym, że po prostu ułatwiamy pracę przestępcom i narażamy się na niepotrzebne ryzyko.

POLECANE